Kraków, dn. 31.01.2023 r. (aktualizacja z dn. 09.03.2023 r.)
W niniejszym opracowaniu, przyjrzymy się bliżej praktykom Firmy Serwis Informacyjny Polskiego Prawa sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie.
W naszej praktyce mieliśmy okazję poznać wiele Firm, które zostały skutecznie wprowadzone w błąd w trakcie rozmowy telefonicznej przez telemarketerów SIPP sp. z o.o., co w efekcie końcowym doprowadziło te Firmy do konieczności zapłaty kwoty około 2 000 zł za roczny dostęp do serwisu, o czym Firmy te dowiadywały się z reguły dopiero po otrzymaniu faktury lub wezwania do zapłaty zaległości lub zaczęły odbierać połączenia z mało przyjemnymi rozmowami z tzw. windykatorami Firmy SIPP sp. z o.o., a poziom kultury ze strony pracowników daleki był – wg informacji naszych klientów – od powszechnie przyjętych zwyczajów rozmowy biznesowej. Podnoszenie głosu na klientów a nawet krzyki, groźby, straszenie utratą majątku po egzekucji komorniczej, wymuszanie zapłaty natychmiast, są elementami przewodnimi takich kontaktów działu windykacji Firmy SIPP sp. z o.o. – wg relacji naszych klientów.
Jak to działa? Mechanizm jest prosty. Dzwoni telemarketer, przedstawia się, oczywiście absolutnie nie pyta czy to właściwy moment na rozmowę, czy mamy czas itd i od razu proponuje dostęp do profesjonalnego serwisu z szeroką wiedzą prawną dostępną dla przeciętnego Kowalskiego. W tym miejscu warto zaznaczyć, iż przeciętny przedsiębiorca zaskoczony telefonem, najczęściej zamiast zachować się zdecydowanie i od razu odpowiedzieć, że nie jest zainteresowany rozmową, często z grzeczności i dla świętego spokoju zgadza się na przesłanie oferty i podaje swoje dane (lub nie musi podawać, bo telemarketer już je ma z ogólnie dostępnych rejestrów) i swój adres mailowy, byle szybciej zakończyć rozmowę. Rodzi się pytanie – dlaczego podał swój adres mailowy do kontaktu, dlaczego podał swoje dane lub je potwierdził? Dlatego, iż usłyszał że oferta nie jest umową, jest na próbę i za darmo. Czy się zgadza? Oczywiście że tak. Potencjalny odbiorca nie usłyszy, w sposób wystarczająco czytelny, ze to okres jedynie 14 dni i w tym czasie musi dokonać odstąpienia od właśnie zawieranej umowy, bo o tym, że właśnie zawiera umowę, też taki odbiorca jeszcze nie wie. O tym szerzej poniżej.
Najnowsze komentarze